MASKI -pozorne poczucie bezpieczeństwa.

                    MASKI 
-pozorne  poczucie bezpieczeństwa.

zdj. moja galeria -wykonanie E. Sołtys


Zdejmuję dziś maski i ujawniam swoje prawdziwe ja. 

“Występowałem przed innymi bezpiecznie incognito w wielu bezpiecznych przebraniach. I teraz widzę w tym niebezpieczeństwo, ryzyko, że się przebiorę, że zamaskuję się cienkimi, miłymi uśmiechami i powierzchowną gadaniną. Czyniąc to, fałszuję swoje życie, przebrany zarówno przed innymi, jak i przed sobą.

Zdejmuję dziś maski, bo maskarada mnie osłabia, pochłania energię, trzyma w napięciu, czujności i obawie. Biorę głęboki wdech i biorę się do roboty. Mogę być sobą, prawdziwym sobą, spontanicznym bez przebrania, intymny bez masek.

Akceptuję to, kim jestem: nie sztywną, kartonową jednostką,  ale osobą o wielu nastrojach i emocjach, osobą pełną woli, talentu i energii, osobą uczciwą i elastyczną.

Dziś mogę być sobą, swobodnie, autentycznie i bez udawania.”

Ten znaleziony powyżej  tekst w internecie nieznanego dla mnie autora (przeszukałam cały internet) zainspirował mnie do napisania tego artykułu. Ale nie tylko to, a przede wszystkim “gruba “ rozmowa  z przyjaciółką, która skłoniła mnie do sporej  refleksji nad sobą i  nad maskami, jakie  zakładamy w życiu .Poprzez zakładanie masek pragniemy ukryć nasze prawdziwe ja. Unikamy nie tylko, aby ukryć swoją prawdziwą twarz ,ale także maski zakładamy na nasze prawdziwe emocje. Staramy się ukryć to, co tak naprawdę odczuwamy,  czego sami nie zauważamy oraz to,co chcemy ukryć nawet przed sobą samym. Co nam doskwiera, co nas smuci ,z czego nie możemy się wyzwolić.

 I w samej rzeczy nie byłoby to aż takie złe.  Bo ujawnianie pewnych istotnych rzeczy nie byłoby dobre dla naszego biznesu i nowych projektów.

W pewnych momentach naszego życia dochodzimy już do takiej perfekcji, że tych masek w naszej szafie jest już spora kolekcja. 

-maska na bal 

-maska do urzędu 

-maska na rozmowę z przyjaciółką 

-maska na randkę  

-maska dla rodziny 

-maska do pracy

-maska selfie

-maska internet

-maski na wiele okoliczności życia i emocji…..

Maskujemy się , bo albo chcemy coś ugrać ,albo nie chcemy zostać zranieni, maskujemy się z obawy, że ktoś odkryje nasze słabości i je wykorzysta. Bardzo często maskujemy się, bo niewystarczająco wierzymy w siebie, lub unikamy  dociekliwych pytań. Ale najczęściej zakładamy maskę przed samym sobą, udając że czegoś nie ma, łatwiej jest udawać niż się tym zająć. A im bardziej wypieramy ten  aspekt, którego nie możemy zaakceptować  tym bardziej zaczynamy się go  wstydzić  i  tym silniejsza jest wtedy potrzeba kamuflażu.  Boimy  się odrzucenia i krytyki  innych osób.

Nie piszę tu o tych bardziej wyrafinowanych maskach ,bo to jeszcze inna historia, skupiłam się bardziej na istocie emocjonalnej. 

To tylko kilka przykładów tego, jak może wyglądać noszenie masek. Jednak istnieje niezliczona ilość sposobów, w jakie może to się objawić.  

I nagle tup… tup…przychodzi do ciebie świadomość. Włazi ci z buciorami nie czekając na zaproszenie. Rozglądasz się dookoła, patrzysz na swoje życie i czujesz, że ono wcale nie jest twoje,  że to co robisz to tylko wpasowanie się w pewną rolę . Rolę ,której tak naprawdę nie chcesz grać, to nie ty!  Twoje wnętrze krzyczy -wyzwól się, ujawnij swoje Ja, swoje pragnienia, swoje emocje, swoją prawdę!

Kiedy sobie tak naprawdę to uświadomisz, a wierzcie mi, to uświadomienie rzadko przychodzi  samo z siebie.  Zwykle robi to ktoś z zewnątrz, być może terapia, szczera rozmowa z przyjacielem lub inne okoliczności.

Będziesz musiał zdjąć te maski, aby stać się autentycznym sobą. Zdejmowanie masek nie następuje z dnia na dzień i z pewnością na początku będzie trudne i niewygodne z powodu chowania się za nimi przez całe życie. Oznacza to bycie szczerym wobec siebie i być może swoich bliskich w kwestii swoich emocji, lęków, zmartwień ukrywanych przed innymi . To uczenie się bycia autentycznym  polegająca  na akceptacji  tego, kim naprawdę jesteś we wszystkich aspektach. To szanowanie swoich pragnień i potrzeb,  zainteresowań i rzeczy, z których czerpie się  radość. Tego, jak naprawdę się czujesz, czyli poznanie swoich prawdziwych emocji.

Jak zdjąć maski i odkryć swoje autentyczne Ja?

Tak bardzo przyzwyczajamy się do swoich masek, które przez większość życia nosiliśmy, a które pozbawiły  nas doświadczenia niesamowitej osoby, którą naprawdę jesteśmy oraz naszego  potencjału, który moglibyśmy wykorzystać. Kiedy staniesz się świadomy, możesz pracować nad zrozumieniem, dlaczego nosiłeś te maski i jak i do czego ci służyły? Następnie możesz stopniowo pracować nad zrozumieniem  swoich prawdziwych uczuć i reakcji. To zajmie trochę czasu.  Wreszcie możesz zacząć żyć zgodnie ze swoimi autentycznymi uczuciami i pragnieniami. Zdejmowanie maski jedna po drugiej odkrywa twoją autentyczność pomimo wszelkich oczekiwań lub wartości, które ci narzucono. Stajesz się połączony sam ze sobą z tym, kim jesteś, ze swoim najprawdziwszym ja. Oznacza to, że akceptujesz  nie tylko dobre  części siebie, ale także te  niezbyt wspaniałe.

“Nikt nie może przez dłuższy czas nosić jednej twarzy dla siebie, a drugiej dla tłumu, nie narażając się na to, że w końcu sam nie będzie wiedział, która jest prawdziwa.”

*Nathaniel Hawthorne, Szkarłatna litera


Teraz trochę o sobie i o tym dlaczego zakładałam maski.

 

zdj. moja galeria/Wykonanie E.Sołtys


Od dziecka byłam  wysoko empatyczną osobą i odczuwałam emocje innych ludzi. Bardzo często nie byłam rozumiana przez dorosłych ,także tych najbliższych. Byłam bardzo delikatna, wrażliwa, emocjonalna, zbyt mocno wczuwałam się w emocje innych co powodowało moje spadki energii ,smutek lub płacz.  Wtedy jako dziecko nie rozumiałam tego ,myślałam że jak będę bardziej się starać dogodzić wszystkim to będzie wszystko dobrze. To powodowało ,że nie potrafiłam, ani nie nauczyłam się stawiać granic, zawsze w uległości ,byle by było innym dobrze. Im starsza się stawałam, tym bardziej moja empatyczność powodowała ,że starałam się by ludzie mieli wszystko czego potrzebują, aby czuli się bezpiecznie i szczęśliwie. W dorosłym już życiu to już po prostu stało się wykorzystywane przez innych. Empaci bardzo często mają problem z asertywnością i jeśli nie nauczą się rozumieć tych swoich emocji mogą przez to mieć wiele problemów. To tak kochani w skrócie o empatii ,ale wierzcie mi sporo w tym pułapek. Bardzo prawdopodobne ,że sytuacje te stają się dobrym podłożem do kolekcjonowania masek.

Wiele rzeczy w moim życiu uleczyłam, ale wiele zostało jeszcze do uzdrowienia. A w związku z tym, że sama pracuje z ludźmi i pomagam im uzdrawiać ich życie, starałam się rozgraniczyć życie zawodowe od prywatnego, ale niestety okazało się, że na dłuższą metę tak się nie da. Jako ezoteryczka musiałam wchodzić w rolę osoby zdecydowanej, profesjonalnej, pewnej siebie, radosnej, szczęśliwej.  W pewnym momencie zmęczyło mnie to już tak bardzo, że sama już nie zauważyłam tego jak bardzo zidentyfikowałam się z tymi maskami.    

Byłam radosna chociaż moje okoliczności życiowe nie zawsze  radości mi nie dawały.

Byłam szczęśliwa, choć szczęścia by długo szukać ,zwłaszcza tu na obczyźnie.

Byłam miła ,choć nie raz  nerwy rozwalały moją klatkę piersiową

I nie myślcie ,że to co robiłam w swojej pracy ezoterycznej wam nie pomagało.  Wręcz przeciwnie wielu wam pomogłam, i wielu  z was zdjęło swoje maski, odkryło swoje prawdziwe”Ja”.

Jednak w moim życiu musiało wydarzyć się sporo bardzo niekomfortowych sytuacji, abym mogła wreszcie zauważyć swoje maski. 

Znacie to przysłowie “Szewc bez butów chodzi” Znalazł się drugi szewc w postaci  przyjaciela Anioła Iki, który wziął miarę moich stóp i zaczął szyć mi buty (nie czytaj maski) na moją miarę.  Dziękuję Ika ci z całego serca.

Więc oto jestem, gotowa zdjąć te maski. Dla mnie to w końcu przyznanie się przed samą sobą, że maska ​​już nie pasuje i nie chce mi się już w niej  żyć.

Napisanie tego artykułu  to mój sposób na pozbycie się strachu i zdjęcie  maski, która trzymała mnie w izolacji i potrzasku własnych emocji. 

Co najważniejsze, zrobiłam to, aby być ze sobą szczera. Bycie szczerym wobec siebie to najpewniejszy sposób na pójście naprzód na ścieżce dalszego mojego samopoznania i rozwoju.  A moja moc ezoteryczna wzrośnie jeszcze bardziej…

“Uciekałam zawsze gdzieś,  żeby to co było trudne,  nie dopadło mnie znów w nocy. Zagłuszałam własny lęk, żeby to co było smutne nie dostało większej mocy”

AChilińska -z utworu Kiedyś do ciebie wrócę.



Komentarze