Kobiecy FOCH jest straszny - ale Męski to MASAKRA

FOCH to odmiana obrażania się, którego głównym składnikiem jest to, że osoba, na którą się obrażamy nie do końca wie, o co tak naprawdę poszło.

Innymi słowy: „Zrobiłeś coś źle, ale nie powiem Ci co – sam powinieneś wiedzieć, a jak nie wiesz, to niech Ci ziemia ciężką będzie!”.

Jeśli jesteś jak większość ludzi, prawdopodobnie słyszałeś stare powiedzenie: „milczenie jest złotem”.

Ale jeśli chodzi o małżeństwo, czy tak jest naprawdę?

Kiedy milczenie, a raczej odmowa zaangażowania się w rozmowę, jest używane jako taktyka kontrolna wywierania władzy w związku, staje się milczącym traktowaniem, które jest toksyczne, niezdrowe i obraźliwe. Ale jeśli milczenie oznacza po prostu poświęcenie czasu na przemyślenie rzeczy, a następnie ponowne zajęcie się problemem później, to wcale nie jest takie milczenie złe.

O dawien dawna drogie  kobitki  uchodzimy za mistrzynie fochów, ta łatka towarzyszy nam już chyba wszędzie. Z punktu widzenia wielu mężczyzn obrażamy się o byle co, no bo przecież - On tylko wyskoczył z kumplami na małe piwko, a że trwało to pół nocy, no cóż, przecież każdemu się może zdarzyć prawda?  Miał zabrać nas do kina? No ale w telewizji jest super ważny mecz, a kino wszak nie ucieknie, pójdziemy innym razem, i zawsze jest tak, że  znajdzie się coś ważniejszego, czasami to zwykłe lenistwo, bo ON pracuje przecież cały tydzień a więc o co ten nasz kobiecy foch? 

Tak, my kobiety zawsze obrażamy się bez "powodu"… 

Podobno... ale sytuacja staje się zupełnie inna kiedy obrazi się On.  Tutaj już nie ma zmiłuj!  

Foch wręcz teatralny gości na Jego twarzy i ani myśli się ruszyć. Bo jakim prawem śmiałyśmy urazić jego rozbuchane do granic możliwości męskie EGO

No cóż, legenda głosi, że męskie ego jest szalenie wrażliwe, więc moje pytanie brzmi gdzie podział się twardziel i opiekuńczy dżentelmeński twardziel? No gdzie???

To trochę popaprane, że w dzisiejszych czasach musimy się nad tym zastanawiać. 

To już nawet nie jest zwykłe obrażanie się o byle co, to strzelanie focha z przytupem. Wiele kobiet się z tym zmaga i nie mają pojęcia jak zareagować. Przecież w takim momencie nie są w stanie się dogadać z partnerem. 

Wiecie kobitki zapewne doskonale jak wygląda "Męski foch"... jest jak pryszcz, brzydko wygląda, boli, a ty kobieto masz nadzieję, że kiedyś zniknie. Przyczyn pojawienia się męskiego focha może być wiele. Ilu mężczyzn, tyle przyczyn, ponieważ każdy pan fochuje się z innego powodu. 

Kobiety mają PMS i dzięki temu mogą zwalić winę za swoje humory na comiesięczną batalię z fizjologią. Mężczyźni są w tym względzie poszkodowani przez naturę... bidulki. Nie mają hormonalnych huśtawek, nie krwawią, można więc wysnuć śmiały wniosek, że dąsają się w zasadzie bez poważniejszego powodu. Choć, oni mogliby uważać, że te powody są bardzo ważne.

Objawy męskiego focha

Nie odzywa się a jeśli się odezwie to z wielkim sarkazmem. Pogwizduje ma to chyba oznaczać, że ma cię w du**e.  Lekceważy.  Burczy coś pod nosem.  Trzaska drzwiami. Nie odbiera twoich telefonów. Jeśli rozmawia, to tylko sprawach techniczno-organizacyjnych. Minę ma nadąsaną i zasadniczo w okolicach ekranu smartfona. Unika twojego wzroku, unika konfrontacji.  Czasami, ale to rzadziej nawet nie chce obiadu i sam robi pranie swoich rzeczy.

Czy "foch" niszczy związek?

Bardzo często związków wcale nie rozwalają jakieś wielkie nie wiadomo co. Często okazuje się, że najgorsi bywają cisi zabójcy: narastająca obojętność, coraz mniej czułych gestów, nużąca rutyna, brak wsparcia, za to pretensji... wyrzutów... i niedomówień i zamiatania pod dywan problemów... jest aż w nadmiarze. 

I także ta cisza jak najbardziej dosłowna - partnerzy  po prostu nie odzywają  się do siebie. Ale nie tak po prostu nie odzywają się. To takie  milczenie demonstracyjne, z urażoną miną, wykonywanie niemych gestów, afiszowanie się ze swoją urazą, chęć zrobienia przykrości,  lekceważenie, ignorowanie i bez słowa wyjaśnienia, aby dobitniej podkreślić jak ktoś kogoś  mocno zranił. Unikanie dialogu często połączone z zachowaniem prowokującym – w normalnych warunkach tu byłaby rozmowa, ale o to właśnie chodzi, żeby pokazać, że nie chcę z tobą gadać. Domyśl się, bo ja ci tego nie powiem, bo powinnaś wiedzieć przecież (jasnowidz no nie hihi)

To "Fochowe  Milczenie" jest karą i zarazem próbą, by na drugiej stronie coś konkretnego wymusić.

Cisza jest używana jako broń do odcinania znaczących rozmów, zatrzymania przepływu informacji i ostatecznie zranienia drugiej osoby.

W normalnej ciszy, bo przecież takowa istnieje w każdych związkach. Czasami partnerzy maja ochotę na chwile izolacji, odpoczynku od siebie i tu jest zgoda, nikt nie chce być złośliwy, to żadna manipulacja.

Za to fochowi towarzyszy wrogość i czuć ją w powietrzu bardzo wyraźnie – ma boleć i doprowadzić do kapitulacji. To bardzo powszechna praktyka, obliczona na to, by drugą osobę złamać –  to sprawdzian, kto pierwszy się ugnie, przeprosi i podporządkuje. 

Milczenie podszyte chłodem wywołuje u drugiej osoby w tym przypadku kobiety: (bo przecież pisze o męskim fochu) niepewność, podkopuje jej samoocenę, można powiedzieć: sprowadza ja  na ziemię. W ten sposób da się mocniej do siebie przywiązać, zemścić za jakieś wcześniejsze sprawki, przymusić do przyjęcia określonych warunków. Milczenie gorsze od słów?  

Karanie milczeniem to wyjątkowo perfidna taktyka. Zwykle kobiety źle znoszą to, że bliska osoba nagle przestaje się odzywać i tylko wrogo na nas spogląda. Wiadomo, że robi to celowo, więc dopytywanie o przyczyny odbierze jako słabość, jednak podjęcie gry też wywołuje niemały dyskomfort. Uparte milczenie partnera frustruje, tym bardziej, gdy nie do końca wiadomo w czym rzecz. Rodzi się niezrozumiałe poczucie winy, przeplatane ze złością, bo niby czemu to ja mam przepraszać i w ogóle za co? 

Uważam, że jest to forma pasywnej agresji w najpodlejszym wydaniu. Z jednej strony udają, że „nic się nie stało”, ale z drugiej pokazują Ci, jak bardzo są na Ciebie źli. To zupełnie bez sensu, bo jest to zwykła forma szantażu emocjonalnego. W zdrowym związku nie powinno mieć to miejsca.

No, ale powiecie panowie - przecież ja się nie kłócę, nie krzyczę... ale wiecie doskonale, ze  cały spór tkwi w zawieszeniu. Tak mówiąc wprost, czy prawdziwy mężczyzna zachowywałby się w ten sposób? Czy robiłby z siebie ofiarę i próbował coś wymusić szantażem emocjonalnym? Bo chodzi o to, że takie obrażanie się i strzelanie fochów to bardzo negatywny sposób na radzenie sobie z trudnymi emocjami. Jest to najczęściej niedojrzała postawa, która może być również formą pasywnej agresji.

Kobitki nie możecie  sobie na to pozwalać.

Twój facet nie może w ten sposób wymuszać na Tobie tego, czego oczekuje. "Foch" jak okazuje się jest narzędziem potężnej władzy. Osobnik strzelający focha wysyła otoczeniu sygnał, że jest ofiarą. A krzywdziciel to adresat focha, w tym przypadku kobieta. Foch nakłada na nią obowiązek domyślenia się, jak tym razem skrzywdziła swojego mężczyznę, musi też wymyślić zadośćuczynienie adekwatne do popełnionego grzechu. Bo że ona skrzywdziła - to pewne!

Często kobiety nie wiedzą jak na takie zachowanie zareagować. 

Wiem o tym, że trudno Wam na ten temat nawet rozmawiać z przyjaciółkami. Przecież opowiadanie o takim męskim fochu, stawia waszego partnera w bardzo kiepskim świetle.

Ciche dni na swój sposób ustalają hierarchię w związku i uczą bardzo niezdrowej komunikacji. Nie łagodzą konfliktu, choć na pozór to może tak właśnie wyglądać. Jak regularnie się powtarzają, można do nich przywyknąć i uznać, że to po prostu koszt bycia w związku. Kiedy dwie strony stosują ten zabieg w miarę po równo, jest przynajmniej poczucie równości – raz ja się poobrażam, raz on... o takie życie. Ale częściej jest tak, że ugina się głównie jedna osoba i tu już trudniej doszukiwać się sprawiedliwości. A wymuszanie na kimś uległości chłodnym milczeniem jest szkodliwe pod wieloma względami. 

Drażliwy temat wisi w powietrzu, jak trujące opary. Karana wymuszoną ciszą kobieta czuje się odrzucona, widzi, że nie jest traktowana poważnie, nie okazuje się jej szacunku. 

Jej potrzeby zdają się być na dalszym planie. 

Jak radzić sobie z męskim FOCHEM?

Nie próbuj  zwalczyć jego focha swoim fochem. 

To nic nie da, a jemu włoży w rękę argument, że “to cała ty, najpierw narozrabiasz, a potem się obrażasz!” 

I nie szkodzi, że to on zaczął... Szermierka błyskotliwymi zdaniami, z których każde zaczyna się od “bo ty to...” jest zwykłą stratą czasu. 

Musisz przekierować myśli i działania, a przede wszystkim swoją cenną energię, na coś zupełnie innego. Zajmij się sobą, rób i myśl tylko o sobie, nie wciągaj się w myślenie, że pewnie to twoja wina.

Najlepiej zakomunikować: 

„Hej, zauważyłam, że nie odzywasz się do mnie?! Nie wiem dlaczego, ale chciałabym zrozumieć. Jeśli ze mną nie rozmawiasz to nie wiem o co chodzi i jestem zła, zdenerwowana lub smutna. Jeśli nie jesteś gotowy do rozmowy lub potrzebujesz przestrzeni – rozumiem. Cisza jest dla mnie trudna - wiec mi o tym po prostu powiedz. A jeśli będziesz gotowy na rozmowę to wiesz gdzie mnie szukać. Lecz daje ci czas do końca tygodnia. Ale jeśli będzie tak trwało nadal to... nie mogę kontynuować tego związku, jeśli będziesz mnie bezustannie odrzucać i się fochować.

Nie godzę się na takie traktowanie !!!"

Komentarze